Shenmue to seria, która pod wieloma względami podzieliła społeczność graczy i robi to po dziś dzień. Podczas gdy jedni wychwalają długofalową wizję ojca gry – Yu Suzukiego – i określają pierwszą część jako ideał otwartego świata, inni nazywają jedynkę „gloryfikowanym symulatorem wózka widłowego”, w który ledwo da się grać. Niemniej jednak po sukcesie kampanii crowdfundingowej Shenmue III trudno odmówić zagorzałym fanom poświęcenia i wiary w nowy projekt.
Okazuje się, że to dopiero początek. Francuski serwis
gamersflag.com miał okazję przepytać Suzukiego w trakcie jego wizyty na konwencie MAGIC 2018. Wizjoner bez ogródek przyznaje, że trzeci rozdział nie jest zakończeniem całej historii a końcówka trójki pozostawia furtkę na
Shenmue IV. Pamiętajmy, Japończyk rozpisał podobno dzieje wojownika Ryo Hazukiego na jedenaście rozdziałów, z czego debiutancka gra zawierała… jeden, a sequel przyśpieszył do ukazania trzech kolejnych. Spodziewać się więc można, że zaplanowana na ten rok trzecia część zdradzi podobną porcję fabuły… czyli nadal brakować będzie wielkiego finału.
Źródło:
"Movis" - GRY-OnLine
|
Klemens
|
2018-02-28 18:06:50
|
|